poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Dirty Krystle.

Ktoś mnie zobaczył i orzekł: po pierwsze choleryk, po drugie furiat, po trzecie... wulgarny aktyw. Pierwsze dwa ominąłem, a przy trzecim tak mi się spodobało, że aż się oplułem z wrażenia. Zaraz mi się przypomniało, że jeszcze dwa lata temu miałem klasyczną "twarz pasywa". I co? Wyrobił się chłopak, no nie? Nie dosyć, że uaktywnił, to jeszcze wulgarny taki! Aż zapragnąłem sobie wymazać usta na czerwono pomadką o nazwie "Ladacznica". Dirty Krystle.

Jest taki myk, w myśl którego panowie myślą, że mają wbudowany radar. Wyłapać mogą każdego tęczowego, a później go zakwalifikować według seksualnych upodobań. To wygodne, bezpieczne i do tego się już przywykło. Każdy szuka według innego klucza, ale idę o zakład, że dziewięćdziesiąt procent widzi, co chce widzieć, a najczęściej pragnie tylko zakwalifikować według etykietki "aktywny" lub "pasywny". Owszem, można do tego dorzucić wzrost, muskulaturę, wiek i pierdylion innych rzeczy, ale i tak najważniejsze jest to, kto uda rozsunie, a kto pomiędzy nie wskoczy. To kluczowe kryterium dla tworzenia związku, bo przecież nie może być nudno, a o ile dwóch aktywów zawsze znajdzie sobie jakąś owieczkę, o tyle dwóch pasywów może sobie zapewnić orgazm co najwyżej podczas zakupów, gdy zwichniętymi nadgarstkami machają swoimi kartami przed terminalami zbliżeniowymi. Pip. Buciki. Oh lord, jestem w niebie.

Kombinacja standardowa- aktyw z pasywem. Nic pośredniego. Żadnych uniwersalnych, bo to wszystko zasłona dymna dla niezdecydowanych, którzy przyznając się do bierności, nie spotkaliby się z żadnym zainteresowaniem, w myśl zasady- tak-jestem-uni-więc-rób-ze-mną-co-chcesz-ja-poleżę. I tak nam życie mija słodko-pierdząco, kiedy szufladkujemy ile wlezie, dumni ze swojego wewnętrznego czujnika, który pozwala też wykryć biseksualnych i tych skłonnych do nawrócenia heteryków.

Zatem tak. Najczęściej te czujniki jednak zawodzą i można strzelić jak zajączek łbem o drzewo. Czy jednak powinienem się obrazić, że ktoś a priori uznał, że wykurwisty aktyw ze mnie? Przecież to najwyższy komplement dla pedała, lepszego być nie może! Aktyw to macho, samiec, obiekt pożądania i westchnień wszystkich ciotek, z całego ich przekroju. Największy dowód uznania ever. Uśmiechnąłem się więc i podziękowałem.

Czas zaakceptować swój nowy image i dostosować się do niego, zatem koniecznie muszę ogolić łeb na łyso, pozbywając się platynowej kurtynki Krystle. Krówski łańcuch, jakieś dresy, bickiem błysnąć, dywanikiem na klacie oszołomić. Thomas stwierdził, że tatuaż by się przydał do tego, najlepiej, żebym tribala sobie machnął, chociaż osobiście wolałbym coś z menu chińskiej restauracji. Sajgonka w sosie słodko-kwaśnym, albo coś równie złowieszczo wyglądającego, jak prażynki krewetkowe. I broda, koniecznie broda do tego!

Metamorfozę czas zacząć! Niechże Krystle zostanie wyuzdaną ladacznicą!

11 komentarzy:

  1. O matko z córką:) Łańcuch i dresy mnie rozwaliły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Odkrywam swoją seksualność i to bez "Tańca z gwiazdami".

      Usuń
    2. Usiłowałam to sobie zwizualizować, ale nie dałam rady:)))))

      Usuń
    3. Żebyś się nie zdziwiła, jak pójdziemy któregoś dnia na kawę.

      Usuń
    4. Jak już przejdę metamorfozę. Na razie wybieram tatuaż. I łańcuch z pola muszę skołować.

      Usuń
    5. Eee w tym tempie to nas nowe stulecie zastanie nim na kawie się spotkamy.
      Łańcuch już dla Ciebie mam:))))

      Usuń
  2. uśmiałem się ;-)

    -mix

    OdpowiedzUsuń
  3. ogólnie z doboru słów

    -mix

    OdpowiedzUsuń