Z zasady tej korzystamy chętnie, zwłaszcza jeśli gdzieś po drodze samoocena sięgnęła już nawet nie parteru, a piwnicy, co ma przecież miejsce w przeważającej części przypadków. Zawsze można znaleźć w sobie coś, co jest nie takie jak być powinno. Charakter jest do bani, wygląd nie taki, a całokształt to już w ogóle kompletnie niewyjściowy. Mężczyźni żyją wśród swoich kompleksów, pozwalając im w mniejszym lub większym stopniu przejąć kontrolę nad zdrowym rozsądkiem. W rezultacie sami siebie umiejscawiamy na niższej półce, niż jest nam należna, i z zachwytem spoglądamy na tych, którzy stoją o poziom wyżej w wyimaginowanej hierarchii, stanowiącej wypadkową między fizjonomią, a zwykłą popularnością.
Właśnie dlatego, kiedy ktoś z góry zwróci uwagę na tych z dołu, trup się ściele gęsto. Mdlejemy pod wpływem spojrzenia jednego z nieosiągalnych byków, zupełnie jak gdyby wraz z jego zainteresowaniem otwierały się drzwi, prowadzące do windy, która jedzie wyłącznie w górę. Pojawia się szansa, możliwość z której wprost nie sposób nie skorzystać. Byk zaś spogląda tylko raz. Złoży propozycję, której więcej nie powtórzy. Nie musi pytać dwa razy. Świetnie wie, że na jedno miejsce dostanie setkę kandydatów z własnej półki i pięciuset delikwentów z lochów. A jak miło jest się pogrzać w ciepełku kogoś, kto wzbudza powszechny zachwyt! Jak przyjemnie! Natychmiast budzi się uśpiony w nas Kopciuszek, który właśnie spotkał chodzący wzór cnót i urody, w dodatku z ciałem Adonisa. Marzenie na chwilę zdaje się być całkiem realne.
Gdzie szacunek do samego siebie? Za zbytnio go nie ma. Nawet wcale. Winię dzieciństwo i wszystkie bajki, w których każdy książę był obowiązkowo przystojny. Poupychano nam tych dyrdymałów w głowach i nikt nie chce się wiązać z kimś przeciętnym. Lepiej mierzyć o jedną klasę wyżej i czort z tym, że książętom bardzo często słoma z butów wystaje. Jak spadać to z wysokiego konia, a jak kraść to miliony. Ach, te wysokie konie! Czy byki...
I właśnie dlatego nikt nigdy nie odmówi. Pal sześć, jeśli potem będzie się łkało w poduszkę po tym, jak książę uzna, że potrzebował jedynie one night stand. Liczy się nadzieja i szansa na "żyli długo i szczęśliwie". Nawet jeśli naiwna, złudna i krótkotrwała.
A co do mnie... Na salony jestem za cienki. Dobrze mi tu.
No ale, że książę ze bajki Cię zaczepił i odmówiłeś?????
OdpowiedzUsuńNie był to książę, tylko byk.
UsuńI byk chciał ... ekhm... rozprostować kości.
Z odmowy nie robiłbym wielkiego halo. Za to humor mi to poprawiło.
A jak nie książę to dobrze:)))))))))))))))))))))
UsuńJuż myślałam, że upał Ci zaszkodził:)
Dziękuję, opisałeś idealnie moje zachowania z ostatnich kilku miesięcy, jednocześnie wyjaśniając co w główce odpierdala, że tak się dzieje :>
OdpowiedzUsuńWszyscy powielamy schematy. Nieustannie.
UsuńI czy nie jest definicją szaleństwa robuenie tego samego, w oczekiwaniu na inny rezultat? Bo rego właśnie chcemy. Innego efektu.
Na to trzeba mieć jeszcze siły, inaczej pozostaje radość z babrania sie w g. :>
UsuńAlexis wysłuchiwał dzisiaj z sobie właściwą cierpliwością moich żali i w pewnym momencie spytał ile właściwie mam lat. Proste pytania są najbardziej trafne. Może z babrania się w brudach należy po prostu wyrosnąć?
Usuń38 yr old Accountant III Annadiane Goodoune, hailing from Val Caron enjoys watching movies like Death at a Funeral and Photography. Took a trip to La Grand-Place and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. sprawdz
OdpowiedzUsuń